Oszustwa domenowe – nie daj się wrobić
Opowiadamy na czym polegają oszustwa domenowe i jak można się przed nimi obronić. Przeczytaj i nie daj się oszukać.
Jeśli odwiedzasz tę stronę, to istnieje spora szansa, że posiadasz własną witrynę internetową. Właśnie takie osoby jak Ty, mogą stać się ofiarą tak zwanego oszustwa domenowego (domain name selling scam). Na czym polegają działania oszustów domenowych? Mechanizm jest bardzo prosty i zapewne w wielu przypadkach skuteczny. Jako przykład przyjmijmy naszą stronę – webmania.pl. Jesteśmy posiadaczami domeny z końcówką .pl, wykupiliśmy ją i opłacamy regularnie. Nietrudno znaleźć w sieci informację, kto jest właścicielem konkretnej domeny. Z tego korzystają również oszuści.
Mamy domenę webmania.pl, o czym wiedzą krętacze. Ich pułapka polega na tym, że mając do nas numer (wzięty ze strony lub z bazy typu who.is) mogą w bezpośredni, sprytny sposób przekazać nam swój komunikat. W tym wypadku w telefonie odezwie się najprawdopodobniej miła pani (lub pan), informując nas, że ktoś właśnie, w tym momencie, próbuje wykupić domenę webmania.com.pl, webmania.org czy też webmania.net. Dobra dusza po drugiej stronie słuchawki sprawia wrażenie, że chodzi jej tylko i wyłącznie o nasze dobro, bo w sytuacji, gdy ktoś sfinalizuje transakcję, na pewno stracimy mnóstwo pieniędzy. Oczywiście tak się nie dzieje, ale oszuści wiedzą w jaki sposób odpowiednio podgrzać atmosferę i postraszyć. Na szczęście po chwili w słuchawce słyszymy dobrą wiadomość – wystarczy zapłacić, żeby domeny zostały wykupione dla nas. Cena jest do zniesienia dla naszego portfela (zazwyczaj około 200 złotych), choć wielokrotnie wyższa niż kwota rynkowa – domeny można często wykupić za kilkanaście złotych. Oszuści doskonale to wiedzą, ale liczą na naszą panikę i działanie pod wpływem emocji. Skutecznie zresztą takie odczucia podsycają. Kiedy zdecydujemy się na zakup, dostajemy fakturę, firma oszustów domenę wykupuje. Pożar ugaszony?
Właśnie nie. Po pierwsze, żadnego pożaru nie było, a my zachowaliśmy się trochę tak, jakby na środku ulicy podbiegł do nas strażak, prosząc o 5 złotych, bo na wodę zabrakło, a za rogiem pożar. Sytuacja absurdalna, bo pożaru nie ma, a i strażacy raczej nie proszą obywateli o pieniądze na wodę. W przypadku oszustw domenowych jest podobnie. Pożar tworzymy sobie sami, w swoim portfelu. To jest nasz drugi problem. Gasząc wyimaginowany pożar, tworzymy realny, który faktycznie odbije się na naszym rachunku zysków i strat. Co więcej, problem może do nas wracać, bo często oszuści wykupują domenę, nam ją tylko dzierżawiąc. Czyli, co roku musimy wpłacać kolejne środki na konta krętaczy. I biznes się kręci, szkoda tylko, że naszym kosztem.
Uważajcie na oszustów, nie działajcie pod wpływem emocji. Zawsze sprawdźcie, poczytajcie, a dopiero później podejmujcie decyzje. Wtedy oszuści domenowi sami znikną. Skoro nie będą mieli kogo naciągnąć, to ich przychody skurczą się do zera.